z ogromnym zainteresowaniem i lekkim, co nie znaczy malo sarkastycznym usmiechem, przegladalem ostatnie doniesienia prasowe w polskich mediach. Jestem nimi, nie po raz pierwszy, do gorzkich lez “rozbawiony”… – ktos ubiera kogos w turban, ktos zaprasza kogos do powrotu do opuszczonej partii, ktos sie obraza, ktos podaje kogos do sadu za to ze opublikowal COS…
To jeszcze wszystko NIC w porownaniu ze swiadomoscia tego, ze coraz czesciej slyszymy o tym, ze spolki prawa handlowego odpowiedzialne z rozwoj polskiej infrastruktury – budowa drog etc. zglaszaja do sadow akcesy o zatwierdzienie upadlosci…
Dlaczego? Jak to mozliwe? Czy jest to przypadek, wypadek, swiadome dzialanie czy moze nieudolnosc i niedoskonalosc systemu?
Jako prosty “zjadacz chleba” nie rozumiem… a moze nie chce dopuscic do swiadomosci najbardziej logicznych wnioskow, myslac, ze to przeciez NIEMOZLIWE!!! abysmy tyle lat po transformacji ustrojowej ciagle zyli w kraju oszustow, kretaczy, kombinatorow, przestepcow i …CUDOW…
Czy ktos jest za to odpowiedzialny? Czy ktos za to odpowie? – nie wiem… domyslam sie, ze raczej NIE…
I na dobra sprawe dla mnie – przyslowiowego MIKULSKIEGO – nie ma to wiekszego znaczenia… bo nie mam na to zadnego wplywu… Ja potrafie, albo tak mi sie przynajmniej wydaje, zroznicowac to co jest biale, co czarne, co sciemnione a co “chore”.
O wiele bardziej martwie sie o “mlode”, mlodsze ode mnie o generacje pokolenie. Mlodym ludziom, gimnazjalistom, licealistom czy studentom jestesmy zobowiazani poswiecic szczegolna uwage i troske. Nie mamy prawa ich oszukiwac ani wykorzystywac ich czystosci i nieswiadomosci. Ciazy na nas obowiazek dawania dobrego, najlepszego przykladu – prawdy, uczciwosci, czystosci i wiary w to, ze dzieki pracy, nauce, swiadomosci, umiejetnosciom moga osiagnac przyslowiowy sukces.
Jako wykladowca akademicki, majac na codzien kontakt z mlodymi ludzmi, buntuje sie przeciwko takiej skrzywionej i chorej – przedstawianej przez prawie wszystkie i podsycanej przez tanie media rzeczywistosci. Mlodym ludziom nalezy sie specjalne zainteresowanie i “parasol ochronny” przed tymi wszystkimi podlosciami.
Jasne, iz mozna zaryrykowac teze, ze w swiecie artystycznym wszystko jest artystyczne, bajkowe i piekne – nic bardziej mylnego… Swiat artystyczny nie rozni sie zasadniczo od swiata brukowcow i (nie)parlamentarnego jezyka niektorych, ktorzy w polskim parlamencie zasiadaja. Zazdrosc, zlosc, zlosliwosc i zle uczucia sa tutaj tak samo na porzadku dziennym jak w kazdej innej sferze spolecznej.
Tym bardziej, majac te wiedze i swiadomosc, nie mozemy pozwolic na gegrengolade tych wartosci kulturowych na ktorych zbudowana jest nasza demokracja i swiadomosc europejska.
To NASZA odpowiedzialnosc.
Nie mamy prawa, czerpiac przyklad z mediow, zrzucac odpowiedzialnosci na “NIEOKRESLONE”…
– … w przeciwnym razie przykladali bedziemy sie do rozwoju znaczenia kolejnego sarkastycznego chasla:
“ODPOWIEDZIALNOSC PO POLSKU…”